czwartek, 30 czerwca 2016

Rozdział 1.

Hej witam was na nowym blogu  mam nadzieję że , spodoba się on wam tak samo jak blog o Oli i Jacku . Pozdrawiam życzę miłego czytania i zachęcam do komentarzy .


Nigdy nie miałam łatwego życia. Moje dzieciństwo też, nie było sielankowe jak innych dzieci. Zawsze były tylko rozkazy, zakazy. Ojciec nigdy nie miał dla mnie czasu. Zawsze, gdy chciałam się z nim pobawić to wrzeszczał na mnie, że, jest zmęczony, zajęty i mam się sama pobawić. Bo przecież mam tyle zabawek. Jedyną osobą, która miała dla mnie czas była mama. Ojciec był taki sam w stosunku do mnie, jak i do niej. Wyzywał ja zwracał się do niej jak by miał ją za nic i łaskę jej robił, że, z nią był. Wtedy wiedziałam kim będę w przyszłości chciałam zostać policjantka, żeby pomagać innym ludziom, którzy tej pomocy potrzebują i łapać przestępców.

Kilka lat później

Siedziałam na fotelu przy oknie, wpatrywała się beznamiętnie za obraz za oknem jak by to było, coś fascynującego, a nie było kilka drzew i za oknem było szaro i ponuro i panowała ulewa, a krople deszczu rytmicznie uderzały w parapet, bo drugiej stronie. Założyła z powrotem na ramiona gruby, puchowy szary sweter i otuliła się kocem, trzymając w ręce kubek gorącej herbaty z sokiem malinowym, zastanawiała się co dalej będzie. Miała wiele zmartwień, nie wiedziała jak ma, powiedzieć im że, wstąpiła do policji, złożyła już papiery. Zostanie, policjantka tak jak postanowiła. Bała się reakcji ojca. Upiła łyk herbaty i naczynie odstawiła na blat stołu. Wstała, założyła na nogi swoje puchowe kapcie i poszła do kuchni porozmawiać z mama o wyborze szkoły w końcu musi jej kiedyś powiedzieć a im dłużej zwleka tym szanse maleją. Zeszła do po długich dębowych schodach na dół. Mama zobaczyła, mnie w kuchni jak zajmuje jedno z krzeseł.

- Emilka zjadłabyś, coś dzisiaj nic jeszcze nie jadłaś. I powinnaś iść do lekarza taka blada jesteś.-zawsze mama się troszczyła,o mnie nawet teraz gdy już dorosła jestem ona nadał dba o mnie tak jak była bym dzieckiem .
- Nie jestem głodna, ale wiem, do jakiej szkoły pójdę złożyłam już wszystkie potrzebne dokumenty-powiedziałam z nadzieją, że, zaakceptują mój wybór i zawód, który wybrałam-Jaka to szkoła córeczko ?
- Policyjna-powiedziałam a mama spojrzała na mnie z zaskoczeniem, zawsze miałaś takie dobre wyniki w szkole myślałam, że pójdziesz na studia medyczne lub na studia prawnicze, ale jak chcesz mieć taki zawód to ja go akceptuje tylko nie wiem jak ojciec.
W tym momencie rozległ się trzask zamykanych drzwi a do domu wszedł ojciec Emilki.
Emilka była wystraszona tym, co zrobi jej ojciec a bała się, bo znowu kolejny dzień był pijany.
Postawiłam wyjść szybko do swojego pokoju o nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać.
-A ty gdzie idziesz znowu poczekaj chce z tobą rozmawiać - mówił ojciec a ja chciałam iść szybko do pokoju . Podszedł do mnie chwycił mocno za rękę a na twarzy pojawił się grymas bólu .
- Nie słyszałaś jak do ciebie mówiłem jesteś głupia czy głucha jak ta twoja matka .
- Andrzej zostaw ją - powiedziała wystraszona że , coś znowu jej zrobi
- Zamknij się głupia babo nie widzisz że , z Emilią rozmawiam . - powiedział i odwrócił się w moją stronę
- Ja słyszałem nie będziesz pracować w żadnej policji to niej jest praca u tych psów za marne grosze. Rozumiesz pójdziesz tam gdzie ci każe i będziesz miała normalna pracę .
- Nigdzie nie pójdę to jest moje życie i mogę sama decydować do jakiej szkoły pójdę - po raz pierwszy sprzeciwiłam się ojcu ale nie mogłam na to mu pozwolić żeby mi rujnował dalej moje życie wystarczająco je zniszczył do tej pory .
- Coś ty powiedziało gówniaro . ? Ty masz swoje życie . ty jesteś moją córka i mam prawo decydować o o tobie
- Nie masz takiego prawa !!- wyrwałam mu się i chciałam biec na górę ale chwycił mnie rękę uderzając mocno w twarz , w wyniku tego straciłam równowagę upadając na podłogę uderzając głową o kant stołu i a przed oczami już była tylko ciemność .

Pierwsze opowiadanko za nami
Cdn... Liczę na długie komentarze